obozy językowe

Obozy językowe – praktyczna nauka języka

Gdy byłam mała całym rokiem czekałam na wakacje. Myślę, że nie byłam jedyną osoba, która czekała na wakacje.

Sama jeździłam na obozy językowe – są świetne

obozy językoweChociaż bardzo lubiłam chodzić do szkoły to przecież wakacje nie mogły równać się z jakimś jednak rygorem, który był narzucany w szkole. Rodzice zawsze starali się umilić nam czas wakacji i sprawić byśmy zawsze jak najwięcej z siostrą podczas odpoczynku zobaczyły. Szybko zaczęłyśmy jeździć na kolonie i obozy.
I to rzeczywiście było coś na co warto było czekać całym rokiem. Na ogół jeździłyśmy nad morze, w góry. Pamiętam też gdy pojechałyśmy na obóz nad jezioro i spałyśmy wtedy pod namiotami. W ferie zimowe jeździłyśmy na zimowiska. W sumie jestem wdzięczna swoim rodzicom, że miałyśmy taką możliwość by gdzieś pojechać. Gdy wracałyśmy z kolonii czy z obozu obowiązkowo jechaliśmy z rodzicami nad morze. Bardzo ceniłam sobie to, że jechaliśmy gdzieś razem. Uważam, że takie wspólne rodzinne wyjazdy bardzo do siebie zbliżają i wpływają na to, że w rodzinie jest mniej problemów. Bo po prostu łatwiej jest rozmawiać. Dziś przeglądałam przypadkowo ogłoszenie pewnego biura, który organizuje wyjazdy językowe, był ich bardzo duży wybór. Były na przykład obozy językowe na Maltę i cena ich nie była wcale bardzo wysoka. Były także obozy językowe w Londynie, i to szczególnie wydało mi się niezwykle interesujące. Uważam, że takie obozy językowe za granicą to bardzo dobra sprawa z wielu względów. No przede wszystkim dziecko może podciągnąć się z języka. Oczywiście przy okazji może zwiedzić wiele interesujących miejsc. To prawda, że takie obozy są droższe od obozów krajowych.

Jednak chyba atrakcji i korzyści płynące dla dziecka są również większe. Gdyby w przyszłości byłoby mnie tylko stać żeby wysłać dziecko na taki właśnie obóz nie wahałabym się.

Więcej informacji na: http://tt.edu.pl