Pierwsze męskie decyzje podejmuje się z uśmiechem

Uważam swojego syna za jednego z najmądrzejszych nastolatków jakich znam. Oczywiście wiem, że nie jest to ocena obiektywna, i większość matek tak sądzi o swoich dzieciach, ale w ogóle mi to nie przeszkadza. Jest mądry – udowodnił to ostatnio swoim zwycięstwem w konkursie i rozsądny, bo zastanawiał się nad wygraną.

Zagłębiarki Festoola – którą polecić początkującemu stolarzowi?

zagłębiarka festool ts 75Mój syn uczy się stolarstwa. To ma po ojcu i w te stronę chciał iść. Nasza lokalna stolarnia urządziła dla uczniów konkurs, a wygraną w nim była albo zagłębiarka festool ts 75, albo pilarka tej samej firmy, ale nie pamiętam już modelu. Jak dla mnie to żadna różnica, ale dla Michała bardzo duża. Wiem, że znał obydwa narzędzia, ale w internecie szukał informacji, czym rożni się zagłębiarka od pilarki. Stolarz z fachem w ręku musiał to wiedzieć, a on miał w dniu jutrzejszym zdecydować, którą nagrodę wybiera. Po godzinie wbiegł do salonu i powiedział, że wybrał zagłębiarkę Festoola. Powiedział to swojemu tacie, nie mnie, ja nadal nie widziałam różnicy. I jedno i drugie cięło drewno. Okazało się, że w pilarce zaczyna się ciąć od brzegu materiału, włączając pilarkę, a potem dopiero podchodząc do cięcia. W zagłebiarce ustala się głębokość cięcia, „i bezpiecznie tniesz, bo zagłębiarka nie szarpie, nawet gdy przestajesz dociskać to zagłebiarka się wysuwa do góry” – tak tłumaczył mi to syn. Poza tym zagłębiarki już często połączone są ze stołem, a praca z nimi jest bezpieczniejsza i precyzyjniejsza. Mój syn obejrzał ts 75 i tę drugą, porównał, zapytał tatę i dokonał dorosłego wyboru.

Z ciekawości sprawdziłam, ile kosztuje jedno i ile drugie, i zastanawiałam się, czy przypadkiem mój syn tym też się nie zasugerował. Już szyna robiła na mnie wrażenie. Tak czy siak, cieszę się, że nie wybrał pochopnie, a jakie ma priorytety to już wie najlepiej on. I jemu ma się z nimi dobrze żyć, a nie nam – rodzicom.