Przekłuwanie uszu córce

Moja córka miała już 3 latka i była niesamowitą modnisią. Uwielbiała ładnie wyglądać, podbierała moje buty na wysokim obcasie z szafy i próbowała w nich chodzić. Można sobie wyobrazić, jak komicznie to musiało wyglądać. Zakładała duże kapelusze z rondem i biegała tak po pokoju. Dlatego od wujka dostałą na urodziny kolczyki.

Przekłuwamy uszka mojej córeczce

przekłuwanie uszu - PoznańKolczyki były piękne. Delikatne, złote z małym diamentowym oczkiem. Problem był taki, że moja córka nie miała jeszcze dziurek w uszach. Wujek wtedy o tym nie pomyślał. Dlatego postanowiłam zapisać ją na przekłuwanie uszu – Poznań ponieważ pamiętam, że zawsze lepiej to robić, kiedy dziecko jest jeszcze małe,bo szybko zapomni o tym małym zabiegu. Musiałam tylko znaleźć odpowiednią kosmetyczkę, która miała w ofercie również przekłuwanie. Chciałam znaleźć jakąś spokojną, miłą  panią, która będzie miała podejście do dzieci. Nie chciałam wystraszyć mojej córki. Udało mi się taką znaleźć, więc zapisałyśmy się na przekłucie. Pokazałam córce kolczyki i poinformowałam, że pójdziemy zrobić dziurki, żeby takie kolczyki można było swobodnie nosić. Bardzo chętnie udała się więc ze mną do salonu. Na miejscu widziałam, że trochę się denerwuje, ale pani kosmetyczka od razu odwróciła je uwagę i ją zagadała. Pokazała jej kolczyki lecznicze, żeby sobie mogła wybrać jako pierwsze. Zdecydowała się na kolczyki w kształcie gwiazdek. Dobry wybór, sama też bym je wybrała pewnie.

Samo przekłuwanie było już czystą formalnością. Pani tylko zbliżyła się z pistoletem i używając nowego sprzętu który nie był hałaśliwy, zrobiła dwie dziurki równo, po uprzednim zaznaczeniu miejsc nakłucia. Córka była o dziwo bardzo dzielna, wstrzymała oddech przed przekłuciem, a potem odetchnęła z ulgą i zaczęła szeroko się uśmiechać jak zobaczyła kolczyki.