Od zawsze byłem fanem wszelkiego rodzaju sportów motorowych. Wszystko zaczęło się od wizyty na torze żużlowym, na który zabrał mnie mój dziadek. Pomimo tego, że nie widziałem za bardzo na czym polega ten sport to atmosfera sprawiła, że bardzo mi się podobało. W kolejnych latach oglądałem w telewizji różnego rodzaju wyścigi.
Wycieczka na wyścig Formuły 1
Chociaż moja przygoda ze sportami motorowymi zaczęła się od żużlu, to zamiast wyścigów motocykli zawsze wolałem zmagania samochodów. Chociaż oglądałem z wypiekami na twarzy relacje z Rajdu Dakar czy wyścigów WRC, to zdecydowanie najbardziej interesuje mnie rywalizacja na torach Formuły 1. Dlatego byłem absolutnie zachwycony, kiedy tata zaproponował mi wyjazd na wyścig F1 na Węgry. Było to spełnienie moich marzeń. Po prawie dwunastogodzinnej podróży dotarliśmy do Budapesztu. Po zameldowaniu się w hotelu mieliśmy jeszcze cały dzień na zwiedzanie, chociaż ja już nie mogłem doczekać się wizyty na torze. Następnego dnia tuż po śniadaniu wyruszyliśmy, żeby zająć dobre miejsca, kupić kilka niezbędnych gadżetów i ogólnie poczuć atmosferę miejsca. To co działo się podczas wyścigu zapamiętam do końca mojego życia. Główny faworyt miał kraksę w połowie wyścigu, a prowadzenie zmieniało się aż czterokrotnie. Ostatecznie wygrał młody kierowca z Niemiec, dla którego była to dopiero druga wygrana w karierze. Byłem pewien, że byłem naocznym świadkiem narodzenia nowej gwiazdy.
Wracając do hotelu wymienialiśmy się uwagami i poglądami z kibicami z różnych krajów, dzięki czemu poznałem różne punkty spojrzenia na ten sport. Formuła jeden jest znana na całym świecie, a na wyścigach można spotkać kibiców z różnych krajów. Mimo to w odróżnieniu do meczów piłkarskich na trybunach panuje duża kultura, dzięki czemu można w całości poświęcić się temu co najważniejsze – czerpaniu radości z kibicowania.